Znajdź na blogu...

czwartek, 22 stycznia 2015

Wegański CHLEBEK BANANOWY + ORKISZOWE MUFFINKI BANANOWE

Robię trochę porządków na blogu i ze zdumieniem stwierdzam, że nie ma tu jeszcze przepisu na ciasto bananowe? Jak to możliwe?! Toż to podstawowe ciasto wszystkich wegan, a na pewno tych, którzy po wegańsku dopiero zaczynają piec cokolwiek ;) Szczerze mówiąc myślałam, że to ciasto znają już WSZYSCY, ponieważ w różnych wersjach i pod różnymi postaciami krąży po sieci od lat ALE, jak się okazuje, ciągle jeszcze są na świecie ludzie, którzy go nigdy nie jedli i chcieliby wiedzieć, jak upiec. To dla nich w takim razie dzisiejszy wpis, tak błyskawiczny, jak błyskawicznie robi się ciasto z bananów.

U mnie jak zwykle wersja podstawowa :) Oczywiście, ciasto można podrasowywać czekoladą, orzechami, kakao i czym tam jeszcze chcecie, ja jednak zawsze wybieram opcję "im prościej, tym smaczniej". Potrzebne będą więc jedynie:

- 4 dojrzałe banany (im bardziej brązowe i miękkie, tym lepiej, ciasto wyjdzie słodkie bez dodatku jakiegokolwiek cukru),

- 2 szklanki mąki (może być biała ale polecam razową a najbardziej orkiszową, dobrze sprawdzi się też mąka orkiszowa pół na pół z otrębami orkiszowymi),

- 2 łyżeczki proszku do pieczenia (tutaj proszek do pieczenia BIO bez fosforanów)
- 1/3 szklanki oleju,
- 1/3 - 2/3 szkl. mleka roślinnego lub nawet samej wody, ilość płynu zależy od rodzaju mąki i wielkości bananów.

Zaczynamy od nagrzewania piekarnika, bo przygotowanie tego ciasta do dosłownie moment. U mnie to 180 stopni, pieczenie góra-dół.
Teraz w jednej misce mieszamy mąkę z proszkiem, w drugiej rozgniatamy widelcem banany i mieszamy z olejem, łączymy jedno z drugim i dolewamy tyle mleka/wody, żeby ciasto nie było suche.
Jeśli ktoś chce dodać czegokolwiek to właśnie teraz, bo to już koniec pracy.


Przelewamy do formy, pieczemy. Jeśli forma na chlebek lub zwykłe, okrągłe ciasto - około 45 minut, jeśli babeczki, wystarczy nawet pół godziny, wszystko zależy od piekarnika. Jeszcze ciepły chlebek można smarować kremem czekoladowym np. takim) i pochłaniać na śniadanie; babeczki z kolei sprawdzą się super na szybki podwieczorek albo do zabrania ze sobą do pracy/na uczelnię albo na długi spacer z dzieciakami albo następnego dnia rano do kawy albo... Ok, sama sobie narobiłam smaka, idę nagrzewać piekarnik :)

P.s. Tak naprawdę znam to ciasto jeszcze z czasów nie-wegańskich i jedyne co trzeba było z nim zrobić to mleko krowie zamienić na mleko roślinne lub wodę :)) Kto jeszcze nie jadł? Są banany w domu?




8 komentarzy:

  1. Ale muszą być pyszne. Uwielbiam chlebki bananowe :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Są, są :) Ja najbardziej lubię pożerać babeczki jedną za drugą :D

      Usuń
  2. Ja robię bardzo często, jak widzę zbyt dużą ilość bardzo dojrzałych bananów ;) I zauważyłam, że wegańskie mi wychodzą lepsze, niż niewegańskie, z dodatkiem jajka ;) Twój wygląda cudownie ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. pierwszy, nie wegański, robiłam z przepisu Sophie Dahl, z masłem i tradycyjnym mlekiem. kolejny od Jadłonomii już vegan, przyszła kolej na Twój ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stanąć obok Jadłonomii to zaszczyt :) Oby mój smakował Ci przynajmniej podobnie ;)

      Usuń
  4. A mi wyszedł zakalec nie wiem dlaczego :((

    OdpowiedzUsuń

Po przeniesieniu bloga na nową stronę możliwość komentowania istnieje tylko pod nowym adresem wszystkojestwglowie.pl

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.