Znajdź na blogu...

wtorek, 26 sierpnia 2014

OWSIANKA BEZ GOTOWANIA - propozycja nie do odrzucenia :)

Właśnie tak - OWSIANKA.
Wielka nowość w naszym domu (!).
No niestety, nie wszystko da się lubić
a wszelkie kleiste paciaje i to jeszcze na ciepło nie mają u nas żadnych szans.

Oczywiście, starałam się dotąd wykorzystywać płatki owsiane w inny sposób, np. obtaczając w nich takie słodkie kulki albo dodawać do gotowania zupy, jednak cały czas miałam wrażenie, że stanowczo za mało tego owsa w naszej diecie.

Ostatnie podejście, które zrobiłam z nadzieją, że może jednak znajdzie się sposób na owsiane śniadanie u nas, okazało się takim absolutnym hitem, że od 2 tygodni owsiankę na śniadanie jemy chyba 5 razy w tygodniu :) Okazało się, że wystarczy zrobić ją bez gotowania i nagle wszystkim smakuje i proszą o dokładkę. Najprostsze rozwiązania często przychodzą najpóźniej.

Używam płatków owsianych górskich. Teoretycznie należy gotować je 6 minut, ja tego nie robię.
Zalewam płatki wodą do picia (nawet nie wrzątkiem) i zostawiam na noc. Rano przygotowuję świeże dodatki, mieszam i od razu jemy. Czasem zapomnę zalać płatki wieczorem, wtedy namaczam je rano przez 20-30 minut i też są dobre, jednak dłuższe namaczanie jest ważne ze względu na lepsze wykorzystanie wartości odżywczych (podobnie jak w przypadku orzechów, o czym pisałam tutaj).

Moja baza dla naszej rodziny 2+2 to:

- pół paczki płatków owsianych górskich (czyli 250 g)
- 4 banany rozgniecione widelcem
- 2 duże kopiate łyżki zmielonego siemienia lnianego

- wszystko zmieszać.
A do tego różnie, w zależności od nastroju i tego co w lodówce, oczywiście będzie się to zmieniać wraz ze zmianą pór roku. Póki co nasze hity to:


- 1 brzoskwinia, 1 nektarynka, 2 morele - zblendować i wymieszać
z bazą
- 2 brzoskwinie, 1 jabłko, 1 kiwi gold - zblendować i wymieszać
- Cały ananas pokrojony na małe kawałeczki - wymieszać
Koszyczek malin + duża łyżka kakao - wymieszać
Szklanka orzechów - lekko podmielić i wymieszać

- oraz super zestaw, oczywiście najprostszy :) - 2-3 jabłka starte na tarce + duża łyżka cynamonu.


Z malinami i kakao jest naprawdę pycha i chociaż świeże maliny już żegnamy, możemy cieszyć się tym smakiem przez całą zimę używając malin ze słoiczka :)

Wersja z jabłkiem i cynamonem to też świetna opcja na nadchodzący czas, podobnie orzechowa.

Od jesieni na pewno będziemy zmieniać świeże owoce na suszone morele, figi, śliwki, daktyle, rodzynki, żurawinę, więcej orzechów, sezam, mak.
Suszone owoce i orzechy oczywiście wcześniej moczymy, sezam i mak mielimy.
Dodatek kakao jest fajnym wykończeniem smaku w wielu opcjach, na pewno każdy znajdzie swoje ulubione kompozycje.

Taką owsiankę robi się naprawdę szybko a jest przy tym - co najważniejsze dla mnie - naprawdę pożywna. Można zjeść ją na śniadanie, można na przekąskę w ciągu dnia, można zjeść w domu albo zabrać w pudełku do pracy, a jeśli zostanie kilka łyżek, można dołożyć 2 banany, dolać trochę wody, zblendować wszystko razem i mieć fajnego szejka po wieczornym bieganiu :))

A więc - kto jeszcze nie cierpi owsianki - niech da jej jeszcze jedną szansę.

Jest wspaniałym źródłem siły - nie bez powodu wybierana na pierwszy posiłek dnia przez sportowców. Jest też źródłem wartościowego białka - zawiera najlepszy zestaw aminokwasów - oraz błonnika, do tego witaminy, magnez, żelazo, cenne kwasy tłuszczowe. Odmładza, zwiększa sprawność fizyczną i umysłową, działa antydepresyjnie a idzie jesień...

Pokochajcie owsiankę, na zmianę z jaglanką. Żadne kanapki nie dadzą Wam tyle energii.

Jeśli chcecie, podzielcie się w komentarzach Waszymi propozycjami a ja ze swojej strony życzę wszystkim SMACZNEGO :))


17 komentarzy:

  1. muszę kiedyś spróbować, bo wygląda smacznie i wiele osób to poleca. poza tym twój pomysł na owsiankę na zimno jest super, bo ja nawet płatki z mlekiem jem z mlekiem prosto z lodówki ;)
    by-aneta.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och dzięki :) moim zdaniem to bardzo mało fotogeniczne danie ale naprawdę, naprawdę smaczne więc musiałam się podzielić, spróbuj koniecznie, pozdrawiam!

      Usuń
  2. rzeczywiście propozycja nie do odrzucenia! to poprosze jutro na śniadanie! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Sylwia, zrobiłam kilka razy taką i rzeczywiście jak mój Mąż ma długie zęby na owsiankę to zjadł i mu smakowało, nie wiem z czego to wynika :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, u nas to samo :) I nie nudzi się! Fajnie, że możemy się nawzajem inspirować :)

      Usuń
  4. Hmm u mnie odwrotnie taka tez zjemy ale najbardziej kocham taka podprazona na sucho zalana wrzatkiem na 10 min reszta jak wyzej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podprażona - też brzmi nieźle, muszę spróbować :) Chociaż pewnie będę studzić na szybko za oknem przed zjedzeniem :D

      Usuń
  5. Kiedyś gotowałam owsiankę na śniadanie, ale robiłam to bardzo nieregularnie. Zanim owsianka nabrała temperatury do zjedzenia, wybiegałam z domu do pracy. Odkąd nie gotuję, a jedynie zalewam wrzątkiem jem codziennie od ponad roku. No czasami robię tydzień z jaglanką. Ale potem szybko wracam do płatków. Mój sposób jest b. podobny. Około 5 łyżek płatków połączonych z 2 łyżkami zmielonego siemiena lnianego + czasami z 1 łyżką słonecznika zalewam gorącą wodą ( najlepiej wrzątkiem) w naczyniu, z którego będę jadła i przykrywam na ok.15 minut. Po tym czasie dodaję uprażone jabłka z cynamonem (jabłka prażę ze skórką bez dodatku wody - rano albo dzień wcześniej). Mieszam. Kiedy poranny czas ucieka, to schładzam owsiankę dodając na koniec niewielką ilość mleka roślinnego. Najbardziej jednak smakuje z mlekiem kokosowym, polana do tego wszystkiego syropem klonowym. To moja faworytka. Jeśli lubicie kokosowy smak, to podobnie potrakrujcie jaglankę. ella.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta wersja u mnie nie miałaby szans z 2 powodów - raz, że siemię lniane zalane wrzątkiem, w połączeniu z owsem, zrobiłoby totalnego, nie do przełknięcia dla mnie gluta ;) a dwa, siemię lniane dodaję po to na zimno, żeby nie tracić cennych kwasów Omega, dla których w ogóle to siemię jem, a które giną pod wpływem wysokiej temperatury. Ale oczywiście, ile ludzi, tyle smaków i gustów, najważniejsze, żeby każdy znalazł swój ulubiony sposób. Za to dodatek jabłek z cynamonem tak, podpisuję się pod nim obiema rękami :))

      Usuń
  6. Wiadomo, co do konsystencji nie ma co dyskutować, zwłaszcza, że moja owsianka nigdy ne wzbudzała we mnie takich konotacji:) Ale teraz wiem, że źle traktowałam siemie lniane. I dzięki za to. Uwaga !!! Od jutra siemie lniane na zimno:)
    ella

    OdpowiedzUsuń
  7. A ja od dawna jem owsiankę na śniadanie na zimno, kiedyś zalewałam mlekiem krowim, teraz dowolnym wegańskim. Do tego dowolnie i w zależności co pod ręką rodzynki, owoce, płatki migdałowe, orzechy, siemię lniane (w całości, nie mielone). W pracy po godzinie od zalania świetne do zjedzenie (a jeszcze coś tam chrupie). Dla córy dodaję czasem miód ale i bez niego pucuje aż się uszy trzęsą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja właśnie nie lubię takiej "mlecznej" owsianki, dlatego zalewam wodą.
      Len warto jednak mielić, żeby wydobyć z niego wartości odżywcze, inaczej "przeleci" i niewiele po sobie zostawi. Ale zalewanie wszystkiego i jedzenie po godzinie to super podpowiedź dla tych, którzy zastanawiają się, co do pracy. Ja póki co wykorzystuję dostępne owoce, na suszone owoce i orzechy będzie czas zimą :)

      Usuń
  8. Gdyb zostawiasz zalane płatki na noc to wstawiasz do lodówki? :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, leży sobie ta micha na blacie, żeby nie była rano paskudnie zimna :)

      Usuń
  9. A jaka ilość wody? Tyle co do gotowania? Bo rozumiem że woda musi zostać wchłonięta przez płatki w całości i rano nic nie odlewamy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zalewam zawsze trochę powyżej poziomu płatków w misce, mieszam porządnie i dolewam jeszcze troszeczkę, żeby wszystko się wchłonęło ale też płatki nie były za suche. Jeśli zdarzy się, że rano mam łyżkę wody za dużo, po prostu to odlewam ale raczej wychodzi akurat w sam raz :)

      Usuń

Po przeniesieniu bloga na nową stronę możliwość komentowania istnieje tylko pod nowym adresem wszystkojestwglowie.pl

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.