Znajdź na blogu...

czwartek, 14 maja 2015

SOCZYSTE STEKI SOJOWE

Tydzień Wege trwa. 
W wielu nowych głowach pojawi się myśl: "Ok, może spróbuję". 
Zaraz potem przyjdzie nowa: "Ale czym zastąpię mięso??". 
I jeszcze jedna - oczywista odpowiedź na drugą: "No tak, kotletami sojowymi". 

Następnie wege świeżynka kupi kotlety sojowe, przyrządzi je wg przepisu na opakowaniu, stwierdzi oczywistą oczywistość, że "to" smakuje jak podeszwa i już na dzień dobry zniechęci się do tego całego wegetarianizmu, czy "co gorsza" weganizmu.

A kotlety sojowe po pierwsze podstawą wege wyżywienia NIE SĄ, a po drugie mogą być bardzo smacznym uzupełnieniem różnych dań, trzeba tylko przygotować je odpowiednio, czyli zupełnie inaczej, niż zazwyczaj podają przepisy.

Kiedyś pokazywałam już jeden sposób na sojowe "tekturki", w occie (TUTAJ), dzisiaj natomiast powiem Wam, jak zrobić soczyste sojowe steki - czy to w ogóle możliwe? :) Jak najbardziej!

Suche "tekturki" wrzucamy na suchą patelnię (bez tłuszczu) i zalewamy wodą trochę powyżej poziomu kotletów. Przykrywamy pokrywką i tak zostawiamy na średnim ogniu, aż prawie cała woda z patelni zniknie. Po takiej wstępnej obróbce kotlety są już lekko zmiękczone, więc przyprawiamy je wg uznania.

U mnie lecą po kolei: 
- 2 kopiaste łyżeczki słodkiej papryki w proszku, 
- pół łyżeczki pieprzu, 
- świeżo wyciśnięty czosnek - ząbek albo dwa, 
- płaska łyżeczka soli morskiej, 
- 2 kopiaste łyżeczki ziół prowansalskich. 

Pomiędzy poszczególnymi przyprawami warto zrobić chwilkę przerwy czyli posypać papryką, przemieszać kotlety, zostawić na moment, posypać pieprzem, przemieszać, itd., czyli nie wsypać po prostu wszystkich przypraw na raz (to dotyczy zresztą każdego dania).

Na koniec przyprawiania mieszamy całość z 2 łyżkami oleju, dolewamy wody znowu trochę ponad poziom kotletów, przykrywamy i zostawiamy teraz na najmniejszym ogniu, żeby kotlety powoli przechodziły przyprawami i jeszcze bardziej miękły. Kiedy cała woda ponownie zniknie kotlety są dobre do jedzenia, aczkolwiek mając więcej czasu polecam czynność z dolewaniem wody powtórzyć, czyli jeszcze raz woda ponad poziom kotletów, najmniejszy ogień i po tym trzecim "zmiękczaniu" kotlety można kawałkować samym widelcem, nawet bez użycia noża. Oczywiście noża przy jedzeniu jak najbardziej używamy :) chodzi tylko o zobrazowanie miękkości takich "steków".

W taki sam sposób można przygotować pyszne, soczyste kawałki do położenia na pizzy (wystarczy gotowe steki pociąć na paski) albo przygotować smaczny gulasz, można je włożyć do wegańskich burgerów albo nafaszerować nimi (pociętymi na kawałki) ciasto drożdżowe (przepis tutaj).

Super pasuje do nich dip czosnkowy ze słonecznika (TUTAJ), ketchup, musztarda, cokolwiek lubicie, można też jak najbardziej zostawić sam sos powstały w trakcie przygotowywania steków na patelni.

Mam nadzieję, że zdjęcia przekonują Was do wypróbowania TAKICH kotletów sojowych, a po kolejne przepisy zapraszam... jeszcze dziś wieczorem :)

Na koniec przypominam o rabacie na wege zakupy - cały koszyk 10% taniej jeszcze do końca tygodnia, wystarczy wpisać kod rabatowy: TYDZIEŃ WEGE, zapraszam! sun.sklep.pl




11 komentarzy:

  1. Chętnie bym takie wypróbowała :)!

    OdpowiedzUsuń
  2. Są MEGA! właśnie zrobiłam, tylko nie miałam ziół prowanalskich, walnęłam pół na pół oregano z cząbrem. Chłopu smakowało. Jeszcze teściowa do przetestowania ;P Moni Ja

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyprawy wg uznania, najważniejszy jest sposób przygotowania. Jak chłopu smakowało to jest sukces, kto by się przejmował teściową ;)

      Usuń
  3. dzięki wielkie za ten przepis! w końcu zrobiłam dobre kotlety sojowe :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super! :) Cieszę się bardzo, dziękuję za komentarz!

      Usuń
  4. W którym momencie dodajemy przyprawy? Kotlety powinny cały czas być na rozgrzanej patelni?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Droga Ann, wszystko jest dokładnie i po kolei opisane w przepisie, pozdrawiam :)

      Usuń
  5. A zalewamy je zimną czy gorącą wodą?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zalewam zimną, chwila moment i już jest gorąca :)

      Usuń
  6. A mnie nie wyszły :( mam paćkę...co zrobiłam źle? Wody nie było dużo :((

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ups! A kotlety jakieś sprawdzone wcześniej? Powinny być miękkie i soczyste ale na pewno nie paćka, chyba że się rozleciały za szybko ale takie coś jeszcze mi się nie zdarzyło nigdy, a robiłam to już dziesiątki razy?

      Usuń

Po przeniesieniu bloga na nową stronę możliwość komentowania istnieje tylko pod nowym adresem wszystkojestwglowie.pl

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.