Znajdź na blogu...

wtorek, 20 października 2015

Jeszcze raz SER Z ZIEMNIAKA, sprawdzona prosta BAZA z 3 składników

O "serze" z ziemniaków i płatków drożdżowych pisałam już raz TUTAJ.

Ten genialny pomysł trafił już do wielu garnków i zaskoczył i oczarował wiele osób, tak samo, jak i mnie od pierwszego zrobienia go.

Ciągle jednak równie wielu jest ludzi, którzy słyszą o tym cudzie po raz pierwszy i pytają, JAK TO ZROBIĆ?

Przepisów w internecie znajdziecie wiele, mniej lub bardziej podobnych, i oczywiście można próbować różnych, żeby znaleźć swój idealny ale czasem ktoś zdąży zniechęcić się do zrobienia go choć raz już na sam widok listy składników ;)

Ja sama pamiętam, że pierwszy raz o serze z ziemniaka czytałam dawno na nieistniejącym już blogu Matka Weganka i czymś, co sprawiło, że jednak zrezygnowałam z próby zrobienia go był taki składnik jak kefir sojowy na grzybku tybetańskim, z dopiskiem, że "koniecznie, nie da się niczym innym zastąpić".

Cóż, pomyślałam sobie, kefiru sojowego nie mam, bo grzybka tybetańskiego też nie mam i jakoś nie czułam pociągu do zdobycia i hodowania go, a skoro nie da się niczym innym zastąpić to trudno, z lekkim żalem ale odpuściłam sobie ten cholerny ser.

Wiele miesięcy później okazało się, że jednak można zrobić "ser" z ziemniaka bez grzybka i kefiru, choć oczywiście wierzę, że z takim dodatkiem zyskuje na jakości.

Wiem też jednak, że najczęściej najprostsze rozwiązania są najlepsze, bo najszybsze i najbardziej w zasięgu przeciętnego człowieka w przeciętnej polskiej kuchni i takich właśnie prostych recept ludzie poszukują.

Dlatego dzisiaj powiem Wam, co MOIM ZDANIEM jest najważniejsze w robieniu "sera" z ziemniaka, na podstawie wielu razy robienia go od czasu pierwszego wpisu o nim.

Najważniejsza sprawa - ziemniaki. 

Wiadomo, różne są ziemniaki, lepsze/gorsze w smaku, żółte, białe - one są bazą, więc warto wybrać naprawdę dobre, sprawdzone, o których wiemy, że same w sobie są smaczne, nawet bez niczego.

Gotujemy je w osolonej wodzie, dzięki czemu nie trzeba potem sypać dużo soli do samego sera (gdzieś widziałam przepis z dorzucaniem 2 łyżeczek soli do sera z 2 ziemniaków!).

Drugi najważniejszy składnik to delikatnie podsmażona/zeszklona na oleju cebula.
Wierzcie mi, bez cebuli, choćby dosypać do ziemniaków i pół paczki płatków drożdżowych, nie otrzyma się TEGO smaku, co najwyżej drożdże podane na zmiksowanych ziemniakach.

Specjalnie próbowaliśmy kiedyś robić ser najpierw bez cebuli i nawet dosypując coraz więcej drożdży, to nie było to.
W drugą stronę - skosztujcie kiedyś samych ziemniaków zblendowanych z tą podsmażoną cebulką, jeszcze bez płatków drożdżowych - już samo to połączenie ma genialny smak!

Trzecia sprawa do płatki drożdżowe. Wcale nie trzeba użyć ich w jakiejś ogromnej ilości, żeby otrzymać dobry "serowy" smak. U mnie proporcja mniej więcej to 1 duża łyżka płatków na 1 większego ziemniaka, oczywiście można sypnąć więcej ale nie trzeba, taka ilość spokojnie wystarcza.

Dobre płatki drożdżowe to na pewno te, wiadomo ;)
PŁATKI DROŻDŻOWE BEZ CUKRU Country Life 150g

No i jeszcze przyprawy.

"Zwykły" ser otrzymujemy od razu, tylko z tych 3 składników, posolonych ziemniaków, cebuli z patelni i płatków drożdżowych.

Można zrobić ser ziołowy, dodając ziół prowansalskich.
Można zrobić ser paprykowy, dodając sproszkowanej słodkiej papryki, przy okazji zyskując fajny kolor. Kolor można też podkręcić dodając odrobinę kurkumy.
Można dodać curry. Sosu sojowego, pieprzu, papryki ostrej.

Można dodać co się chce i co kto lubi, do tego służy dobra baza, żeby można było ją na wiele różnych sposobów bez szwanku modyfikować.

No i można dodać mojej ulubionej ostatnio papryki wędzonej ale wtedy uwaga - spokojnie można pominąć płatki drożdżowe, papryka wędzona tak bardzo dominuje smak, że raczej nic nie przebije się przez nią, szkoda marnować płatków. Bo właśnie - gdyby ktoś się zastanawiał, to nie od płatków ser się ciągnie, lecz same ziemniaki tak się zachowują zblendowane, drożdże dają tylko (i aż) ten serowy smak.

Pamiętam, jak wiele lat temu chciałam sobie ułatwić życie i zmiksować ziemniaki na kluski, zamiast je pognieść.
W efekcie miałam w garnku nieźle ciągnący się klej kartoflany i do dziś nie wiem czemu wtedy nie pomyślałam, że to prawie jak ser.

Być może dlatego, że wtedy jeszcze nie byłam weganką i jadłam sery żółte w tradycyjnym wydaniu, no i sami przyznacie teraz, jak ten weganizm otwiera oczy na nowe rozwiązania...

Olej - jeśli użyje się cebuli przygotowanej na oleju, nie ma potrzeby dodawania go jeszcze do składników. Oczywiście - można, ale jeśli ktoś nie lubi tłustego jedzenia, spokojnie może sobie ten element podarować. 10 łyżek oleju do 3 ziemniaków to pomyłka.

Marchewka - w wielu przepisach funkcjonuje jako dodatek dający fajny kolor.

Osobiście zrobiłam tak raz i natychmiast pożałowałam, ponieważ, jak się śmieję nieco złośliwie ;) mam chyba "niestety" za dobre marchewki, nie tylko o pomarańczowym kolorze ale i słodkie, smakujące marchwią, no... Pół małej cienkiej marchewki dodanej do 2 ziemniaków zepsuło mi ser, ponieważ wyszedł po prostu za słodki, na szczęście dał się uratować... papryką wędzoną :D

Jeśli ktoś lubi - marchew będzie ok, jeśli nie bardzo, odradzam, no chyba, że to marchew smakująca jak papier, to dla samego koloru można dodać i dwie.

Ostatnia sprawa - ziemniaki blendujemy GORĄCE, w przeciwnym wypadku zakleicie sobie blender, jeśli ciężko się miksuje, wystarczy dolać trochę ciepłej wody, chociaż ja nigdy niczego nie dolewam.

To chyba tyle, oczywiście zachęcam do eksperymentowania, dodawania swoich przypraw, uszlachetniania smaków ciekawymi dodatkami, szukania własnych najlepszych proporcji.
Pamiętajcie, że... TYTUŁ MOJEGO BLOGA ;)

Mam jednak nadzieję, że dla tych, którzy czują się skołowani mnogością różniących się jednak przepisów ten post będzie dobrą ściągą do tego, jak zacząć robić ser mając w domu tylko ziemniaki, cebulę, płatki drożdżowe i trochę przypraw, a nawet bez płatków, jeśli użyje się dominujących smak wędzonych czy ostrych składników.

A jeśli nie macie ani płatków drożdżowych, ani wędzonej papryki, zblendujcie sobie ugotowane posolone ziemniaki z cebulką z patelni - to już jest pyszne! ;)

Gotowy ser możecie użyć do wszystkiego - do pizzy, tostów, zapiekanek, jako dip do warzyw czy nachosów, do kanapek na zimno jak serka topionego, a nawet do wyjadania prosto z palca ;)

Pozdrawiam wszystkich serożerców i zachęcam do pisania w komentarzach, jak Wy robicie swoje niby "sery".

P.s Na dzisiejszych fotkach serowy sos z marchwią i papryką wędzoną.


14 komentarzy:

  1. Czy cebula musi być podsmażona na oleju? Mogłaby być podduszona na wodzie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że lepiej ewentualnie podprażyć ją na suchej patelni albo posolić lekko i przykryć pokrywką, puści własny sok i w nim lekko się poddusi, bez dolewania wody, która rozmywa trochę smak.

      Usuń
  2. Korzystając z chorobowego po przeczytaniu tego posta pobiegłam do kuchni aby zrobić do sera z ziemniaka podejście nr. 2. Pierwszy przepis przewidywał gotowaną marchew i cebulę i do tego nerkowce i nie wyszło to wcale za fajne. A Twój sos jest super! Nie dość że wszystko w domu jest to jeszcze wygląda i smakuje perfekcyjnie :D Nie ma co przekombinowywać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze to mówię, że prosto jest najlepiej, dziękuję bardzo za ten komentarz i cieszę się, że wyszło pysznie :))

      Usuń
  3. Ser wyszedł absolutnie wyśmienity na samych kartoflach/cebuli/drożdżach (nie mogę się doczekać żeby wypróbować z bardziej miękką (BC-C) odmianą ziemniaków, trzeba będzie poszukać). Dziękuję ślicznie za post!

    OdpowiedzUsuń
  4. Wyszedł dobry, dzięki za recepturę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Czy te płatki ryżowe można kupić gdziekolwiek stacjonarnie? Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Płatki drożdżowe pewnie :) W sklepach ze zdrową żywnością powinny być, w takich zwykłych nie spotkałam jeszcze nigdy.

      Usuń
  6. O, to już wiadomo, co będę robić w weekend (bo przecież się nie uczyć :D). W związku z tym,że mam mało czasu w ciągu tygodnia, to zastanawiam się, czy wchodzi w grę zarożenie tego sera... Zmieniłoby to znacząco jakość i smak potrawy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nigdy nie mroziłam bo wyjadamy na bieżąco. Ale podobno nie ma problemu, tak mówią inni ;)

      Usuń

Po przeniesieniu bloga na nową stronę możliwość komentowania istnieje tylko pod nowym adresem wszystkojestwglowie.pl

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.