U mnie jak zwykle wersja podstawowa :) Oczywiście, ciasto można podrasowywać czekoladą, orzechami, kakao i czym tam jeszcze chcecie, ja jednak zawsze wybieram opcję "im prościej, tym smaczniej". Potrzebne będą więc jedynie:
- 4 dojrzałe banany (im bardziej brązowe i miękkie, tym lepiej, ciasto wyjdzie słodkie bez dodatku jakiegokolwiek cukru),
- 2 szklanki mąki (może być biała ale polecam razową a najbardziej orkiszową, dobrze sprawdzi się też mąka orkiszowa pół na pół z otrębami orkiszowymi),
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia (tutaj proszek do pieczenia BIO bez fosforanów)
- 1/3 szklanki oleju,
- 1/3 - 2/3 szkl. mleka roślinnego lub nawet samej wody, ilość płynu zależy od rodzaju mąki i wielkości bananów.
Zaczynamy od nagrzewania piekarnika, bo przygotowanie tego ciasta do dosłownie moment. U mnie to 180 stopni, pieczenie góra-dół.
Teraz w jednej misce mieszamy mąkę z proszkiem, w drugiej rozgniatamy widelcem banany i mieszamy z olejem, łączymy jedno z drugim i dolewamy tyle mleka/wody, żeby ciasto nie było suche.
Jeśli ktoś chce dodać czegokolwiek to właśnie teraz, bo to już koniec pracy.
Przelewamy do formy, pieczemy. Jeśli forma na chlebek lub zwykłe, okrągłe ciasto - około 45 minut, jeśli babeczki, wystarczy nawet pół godziny, wszystko zależy od piekarnika. Jeszcze ciepły chlebek można smarować kremem czekoladowym np. takim) i pochłaniać na śniadanie; babeczki z kolei sprawdzą się super na szybki podwieczorek albo do zabrania ze sobą do pracy/na uczelnię albo na długi spacer z dzieciakami albo następnego dnia rano do kawy albo... Ok, sama sobie narobiłam smaka, idę nagrzewać piekarnik :)
P.s. Tak naprawdę znam to ciasto jeszcze z czasów nie-wegańskich i jedyne co trzeba było z nim zrobić to mleko krowie zamienić na mleko roślinne lub wodę :)) Kto jeszcze nie jadł? Są banany w domu?
Ale muszą być pyszne. Uwielbiam chlebki bananowe :)
OdpowiedzUsuńSą, są :) Ja najbardziej lubię pożerać babeczki jedną za drugą :D
UsuńJa robię bardzo często, jak widzę zbyt dużą ilość bardzo dojrzałych bananów ;) I zauważyłam, że wegańskie mi wychodzą lepsze, niż niewegańskie, z dodatkiem jajka ;) Twój wygląda cudownie ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuńpierwszy, nie wegański, robiłam z przepisu Sophie Dahl, z masłem i tradycyjnym mlekiem. kolejny od Jadłonomii już vegan, przyszła kolej na Twój ;)
OdpowiedzUsuńStanąć obok Jadłonomii to zaszczyt :) Oby mój smakował Ci przynajmniej podobnie ;)
UsuńA mi wyszedł zakalec nie wiem dlaczego :((
OdpowiedzUsuńMoże za dużo płynu?
Usuń